dobrze, że zło

Jak to jest, że tak trudno nam zauważyć, że czynimy źle? Czemu żyjąc w nałogu, nie zdajemy sobie często z tego sprawy? Co powoduje nasze zatapianie się w złych zachowaniach? 
Często nie potrafimy oderwać się od tej jednej, swojej perspektywy. Nie umiemy spoglądać na siebie z dystansu. I trwamy w tym brudzie. 

Wyciągnąć z tego bałaganu może nas Dobro. Ludzie o dobrych sercach. Dobro, które otrzymujemy od życia. Dobro, silniejsze od jego braku. 



Jednak nie zawsze się udaje. Z czasem stajemy się coraz bardziej obojętni. Odrzucamy całe piękno, na które natrafiamy. Sumienie powoli przygasa. Jego głos, jest coraz cichszy i przytłumiony. Żyjemy w nieświadomości, że nie jest tak, jak powinno. Ranimy ludzi naokoło, siebie, bliskich - nawet tego nie zauważając. To przynosi wiele cierpienia. W takiej sytuacji, jedyne co może nas z tego wyciągnąć to... Większe zło.



Ludzie potrzebują czasem ogromnego ciosu, by porządnie się otrząsnąć. By zrozumieć w jakim błędzie żyli, muszą najpierw poczuć większy ból. Możemy być potworami w oczach innych, a sami nie dostrzegać w tym nic wielkiego. Ale jest możliwość, że gdy dotknie nas zimna dłoń choroby, straty, upadku - zrozumiemy. Zrozumienie, że coś jest nie tak, jest już wielkim krokiem, ku lepszej drodze. 

Tego wstrząsu niestety czasem nam trzeba. Czasem trzeba tak oberwać, żeby zobaczyć bagno, w którym stoimy i nareszcie je posprzątać. To bardzo bolesny proces. Możemy stracić bardzo wiele, przechodząc go. Ale to już ostatnia szansa na otrząśnięcie się i przeciwstawienie się Złu. 



Tak wpatrzeni w siebie i w to zło, może nie czujemy się niekomfortowo, ale działamy toksycznie względem otoczenia. Oddalamy się od bycia człowiekiem zdrowym - i fizycznie i duchowo. Bo to dobroć jest naturą człowieka. To dobrymi ludźmi się rodzimy. A zło to po prostu brak dobra. Brak. 

Gdy nam brak jedzenia - jesteśmy głodni. Gdy brak nam wody - spragnieni. Gdy brak nam dobra - nieszczęśliwi. 
Więc jeżeli mamy w sobie jeszcze te ostatnie zapasy dobroci, pozwólmy im działać. Niech rozkwita w nas i się pomnaża. Bo przystając na Zło, skazujemy się na większe zło, którym czasem musi walczyć o nas sprawiedliwość. Nikt nie lubi choroby, straty, wypadków, katastrof... ale czasami jest to ostatnia próba Dobra, starającego się nas odzyskać. Ostatnia nadzieja, że się zmienimy. Ostatnia szansa, by się nawrócić. 



Lepiej żyć w zgodzie ze sobą, społeczeństwem, bliskimi i swoim sumieniem. By nigdy nie musieć przyjmować na klatę tak potężnych ciosów od życia. By nie ranić innych, podczas walki Dobra o nasze serce. By być dobrym człowiekiem.

~ Liv

Ps. Wiosna!

Komentarze

Popularne posty