Kochasz deszcz, a rozkładasz parasolkę

Kiedyś przeczytałam fragment wiersza, pana Shakespeare'a. Zachwycił mnie. 
Przeczytanie go wtedy, przyniosło mi wiele myśli. Czy to nie piękne, że słowa mają taką ogromną moc? (ale o tym innym razem :P )  


"Mówisz, że kochasz deszcz, a rozkładasz parasolkę, gdy zaczyna padać. 
Mówisz, że kochasz słońce, a chowasz się w cieniu, gdy zaczyna świecić. 
Mówisz, że kochasz wiatr, a zamykasz okno, gdy zaczyna wiać. 
Właśnie dlatego boję się, kiedy mówisz, że mnie kochasz.''

~ William Shakespeare



Ostatnio w świecie "lubimy" wiele rzeczy, zdjęć, wydarzeń. Pokazujemy publicznie, że coś tak nas dotknęło, iż zmuszeni byliśmy "to polubić". Martwi mnie jednak fakt, że kochamy coraz mniej. Bo kochanie, to nie jest wyższy stopień lubienia, to całkiem inny stan. To coś ponad wszystkie inne uczucia. Wiem, że  jako nastolatka nie mam za bardzo prawa, mówić o tak wysokich wartościach, bo jestem zbyt niedojrzała na zrozumienie. Jednak, dziś chcę odrobinę poruszyć temat miłości, ale tej którą żywimy do otaczającej nas codzienności.



Często słyszymy, jak ktoś mówi, że coś kocha. Ja tak często używam tego wyrażenia. Mówię, że kocham czekoladę, Ed'a Sheeran'a (tak, uwielbiam go <3 ), kocham pieski, weekendy, książki. Kocham deszcz, ale i słońce. Sherlocka Holmesa, kakao, herbatę, poranki i wieczory, no i noce, zachody słońca, jedzenie mojej babci. Tyle kocham, że serce moje powinno pływać w tym uczuciu, jak w basenie, z drinkiem w dłoni. Ale tak nie jest. Pytanie: czemu?

Bo słowo "kocham" ma tu inne znaczenie. Na co dzień nadużywamy tego wyrażenia, by określić nasz zachwyt. To nie jest kłamstwo, ale zastąpienie słów "bardzo lubię", synonim "uwielbiam". Czy to złe, że wyrazem o tak silnym znaczeniu określamy nasze chwilowe emocje? - Nie! Wręcz przeciwnie - kochajmy więcej! 

Życie nie polega na pracy, na przygnębieniu. To nie etap, który chcemy już mieć za sobą. To skarb, który powinniśmy miłować z każdym jego najmniejszym szczegółem. Obiecujemy sobie zawsze, że kiedyś będziemy szczęśliwi, że zapracujemy sobie, przetrwamy te trudne etapy i potem zaczniemy cieszyć się chwilą. Zapominamy tylko o jednym. Życie składa się i z tych schrypniętych, smutnych, zapłakanych, trudnych oddechów, ale i z tych pełnych radości, energii westchnień. Nie odkładajmy radości na później, bo jak to ujęła jedna dobra duszyczka, którą mam zaszczyt znać: 

"Uświadamiam sobie, że każda chwila, która minęła, nigdy już nie wróci."



Więc nie mówmy tylko, że kochamy, ale kochajmy! Kochasz deszcz? Czas wybiec na dwór, ubrać kalosze i chłonąć każdą kroplę. Kochasz śpiewać? Śpiewaj. Nie ważne, czy wychodzi Ci to tak czysto jak pani Adele. Tańczyć, a może gwizdać? No to na co czekasz!

Nie zamykaj okna, przed wiatrem, który czasem zdarza Ci się uwielbiać. Nie odkładaj na później szalonego tańca w deszczu. Nie chowaj się w cieniu, przed światłem, które daje Ci radość. Zacznij żyć każdym oddechem. Aby nikt nigdy, nie bał się, pokochać Ciebie, gdy zagwarantujesz mu swoją miłość.

~Liv :D




Komentarze

  1. Z pewnością jeśli przeczytałaś ten wiersz, to wiesz że nie jest to twórczość Shakespeare'a, tylko nieznanego tureckiego autora pt. ,,Korkuyorum''. Jego napisanie przypisują słynnemu angielskiemu poecie, lecz w rzeczywistości to nie on był twórcą. Podsyłam linka, żebyś się zapoznała :)
    http://www.turkishclass.com/poem_136

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty