Cynamonowe rogaliki

- Dzień dobry! Poproszę rogalika z canamonem! - Tak wygląda większość wizyt mojej przyjaciółki w malutkim sklepiku położonym na rogu ulicy. Miła sprzedawczyni z uśmiechem pakuje magiczny wypiek do woreczka i życzy miłego dnia. Niby to zwykły rogalik, jak każdy inny. Jednak coś sprawia, że to cynamonowe pieczywo poprawia humor i nastawienie na kolejny długi dzień. Jak to działa? Czego dosypują do tajemniczych rogalików za 1.30 zł?



Nie dosypują tam niczego magicznego. Smak rogalików, wspomnienia z nimi związane, stałość w ich kupowaniu - to wszystko wpływa na samopoczucie. Zgrabnie staram się nawiązać do tematu nawyków i przyzwyczajeń. Każdy z nas jakieś ma.

Niektórzy wybierają zawsze czarną herbatę o poranku, kawę po południu, kakałko wieczorem. Inni automatycznie po wstaniu z łóżka włączają radio. Są też tacy, co siadając do stołu koniecznie muszą ciągle obracać sztućce w dłoniach. Ubierający najpierw prawy but, a lewą rękawiczkę. Składający koszulki bez zastanowienia w idealną kostkę, zamykający drzwi szturchnięciem. 



Ile jest ludzi, tyle jest nawyków. Z przyzwyczajenia odbierając telefon wołamy "Halo halo!". Jak zwykle przechodzimy na prawą stronę chodnika, bo tak wygląda nasza codzienna droga. Rano sięgamy po telefon położony zawsze w tym samym miejscu. Ubieramy nasze bransoletki, czy opaski. Wsiadamy do samochodu. Kupujemy rogaliki z cynamonem. Automatycznie. I sprawia to, że czujemy się bezpieczni. Zamknięci we własnych wyrobionych przez siebie pętlach. Czujemy się spokojni, gdy wszystko jest tak jak należy. Gdy mama przygotuje nam kanapki do szkoły i szybko spakujemy je przed wyjściem. Kiedy jak co dzień włożymy najpierw prawą skarpetkę i prawy but, a potem zajmiemy się lewą nogą. Gdy przed snem otrzymamy wiadomość "Dobranoc" od chłopaka, czy najlepszej przyjaciółki. 



Spokój zapewniamy sobie powtarzając pewne schematy, które stwarzają nam poczucie zachowania harmonii. Gdy jeden z czynników nam nie odpowiada, czujemy się czasem rozdrażnieni. Gdy z powodu braku możliwości nie możemy przed snem umyć zębów ( i nie jest to akurat dzień dziecka hihi), to czujemy się niespokojni zasypiając. Albo, gdy nie znajdziemy gumy do żucia przed rozpoczęciem wykładów na studiach, jak to zwykle czynimy - czegoś zaczyna nam brakować. Nawyki, przyzwyczajenia - czynności nadające naszemu życiu stałości. Stale rzucam torbę na fotel w salonie po szkole, by chwilę później zabrać go do swojego pokoju. Codziennie przed snem wkładam telefon do ładowarki, a zasypiam zazwyczaj słysząc muzykę programu oglądanego przez moich rodziców wieczorem. Ubieram pierścionki po w-fie bez zastanowienia i poprawiam fryzurę. 



Czuję się bezpieczna powtarzając te wszystkie czynności. Czuję spokój co środę siadając przed klawiaturą i pisząc coś dla Was. Sami wyrabiamy sobie nawyki, przyzwyczajenia i ułatwiamy sobie tym samym zachowanie równowagi. Rano pijąc białą kawę po drodze do pracy, parkując w tym samym miejscu na parkingu, czując zapach świeżego pieczywa mijając piekarnię, wsiadając w autobus dokładnie o 7:07.

Magia tego typu elementów codzienności polega na ich stałości. Wykonujemy coś automatycznie i to zapewnia nam poczucie bezpieczeństwa. Fajne, co?

Dlatego, gdy widzę przyjaciółkę wcinającą cynamonowe rogaliki, z ulgą uśmiecham się. Wiem, że wszystko jest na miejscu i przed nami kolejny poukładany dzień.

~ Liv

Ps. To wcale nie jest tekst naukowy. Tak mi się wymyśliło. Jeszcze sporo mi brakuje do prawidłowego psychologowania.
Ps.2. Karr masz pozdro od mojej mamy :*

Komentarze

Popularne posty