Patrzeć w gwiazdy

Wakacje są świetnym czasem na odpoczynek, spotkania ze znajomymi, z rodziną. Możemy na chwilę odłożyć pracę, problemy i troski i zająć się tym, na co mamy ochotę. Czy to nie cudowne?
Ale wakacje mają w sobie jeszcze jedną dużą zaletę. Dają nam czas na spojrzenie w gwiazdy.

Sierpniowe, jeszcze ciepłe noce często sprawiają, że owinięta w kocyk siadam na podwórku. Wyciągam leżak, poduszkę pod głowę i podnoszę wzrok. To uczucie nie ma sobie równego. Nad sobą widzę czerń, z której wydobywają się małe, błyszczące punkty. Jest ich coraz więcej, wraz z przyzwyczajeniem się oczu do ciemności.



Powoli zaczynam dostrzegać połączenia. Te najprostsze rozpoznaję - Pas Oriona, Wielką Niedźwiedzicę,no i Małą,  nawet Cassiopeię. Ale dopiero po jakimś czasie zauważam coś innego. Przypominam sobie poprzednie lata, gdy tak samo wpatrywałam się w sierpniowe niebo, podziwiając jego piękno. Patrzyłam na spadające gwiazdy z całych sił myśląc życzenie.

Moje życzenia z roku na rok stawały się coraz to mądrzejsze. Od kilku lat powtarzam w duchu ciągle kilka najważniejszych marzeń. Z każdymi kolejnymi wakacjami jestem inna. Nabieram doświadczeń, poznaję ludzi, poznaję powoli smak życia. Mijają kolejne miesiące i każdy z nich mnie kształtuje. To niesamowite! Moja osobowość i charakter są ciągle szlifowane, przez różnego rodzaju wydarzenia, sytuacje. Dopiero odkrywam, kim naprawdę jestem.



Gwiazdy jednak zawsze są równie piękne. Z mądrością spoglądają na każde kolejne pokolenie, przyjmują tysiące nadziei ludzkich i pragnień. Widziały już niezliczoną ilość istnień, które powierzały im swoje smutki, sekrety, myśli. I choć czasem czujemy się totalnie niezrozumiani, to jedno jest pewne. Nad sobą mamy błyszczące niebo, które nie wymaga tłumaczeń. Widziało nas radosnych, zakochanych, szczęśliwych, ale i zawiedzionych, zranionych, zdesperowanych. I jest. Po prostu nad nami jest. A czasem, gdy brak nam obecności, czujemy się samotni i opuszczeni, wystarczy spojrzeć na te same gwiazdy, które czuwają nad nami od wieków. W nich możemy wrócić do tego kim byliśmy, odnaleźć dawne marzenia, nadzieje. Poczuć się sobą i odnaleźć spokój w ich kojącym milczeniu.



Dlatego podnoszę wzrok. Dlatego przyglądam się rozświetlonym punktom na czarnej powłoce. Bo w gwiazdach jest ta stałość, ale i ulotność. W nich odbijają się moje najskrytsze myśli. One pięknem przysłaniają cierpienia. Wiem, że nawet gdyby moje życie całkowicie się posypało moje marzenia nie przestaną świecić. I zawsze będę mogła do nich wrócić i wrócić do tego, kim jestem.

Patrzcie w gwiazdy. Każdej nocy zachwycają równie mocno. Czasem wydają się bardziej mrugać, prawie tańczyć. Powierzcie im swoje myśli. Może specjalnie dla Was zabłyszczą dzisiaj bardziej?

~Liv

Ps. Polecam kocyk i kakałko, gdy noce coraz zimniejsze ^^

Komentarze

Popularne posty