#prayforparis

To co wydarzyło się ubiegłej nocy wstrząsnęło całym światem. Ataki terrorystyczne w stolicy Francji wywołały wiele bólu i strachu. Sześć różnych miejsc zostało zaatakowanych, przez młodych, pozornie zwykłych ludzi. Co najmniej 128 osób nie żyje, ponad 200 rannych, w tym 99 krytycznie.
Strach, ból i panika.
W imię czego stać człowieka na takie czyny? Kto potrafi zadawać tyle bólu i cierpienia niewinnym ofiarom? Kto może wyjść na ulicę i zastrzelić tylu swoich braci? Kto potrafi dążyć do skłócenia narodów i rozpoczęcia wojny? Kto świadomie zadaje ból?

To pytania nurtujące dzisiaj cały wstrząśnięty świat. Ja nie potrafię na nie odpowiedzieć. Wiem jedynie, że ludzie, którzy zdecydowali się na te zamachy, byli strasznymi egoistami. Zabili. Potem popełnili samobójstwo. Czemu wciągali w swoje fanatyczne zamiary niewinnych ludzi?
Dla nich już teraz i tak nie ma znaczenia, czy zabili 120, czy 200 osób. Narobili ogromnych strat, a przed konsekwencjami łatwiej im było uciec. Egoiści.



A czy my, możemy zrobić coś dla wystraszonych i potrzebujących wsparcia braci z Francji?
Niestety, czasu nie da się cofać... Ale jest coś, co pomaga w każdej sytuacji.
Pokażmy Francuzom, że nie są sami. Celebryci wielu państw, aktorzy, piosenkarze, zespoły, osoby ważne i cenione zaczęły wspierać pogrążonych w rozpaczy Francuzów wstawiając na portale społecznościowe zdjęcia podpisane sformułowaniem "Pray for Paris" - z angielskiego "modlę się za Paryż". Choć to niewiele, to każdy taki gest solidaryzuje nas z poszkodowanymi sąsiadami z zachodu.



Czy widząc konsekwencje minionych wydarzeń nadal chce nam się kłócić, krzyczeć i sobie dokuczać? Może najlepszym co jesteśmy w stanie zrobić, jest zmiana własnego małego terroryzmu.
Czy my ogarnięci zazdrością, nienawiścią lub egoizmem, czy gniewem nie jesteśmy terrorystami?
Może nie zabijamy, ale jak często krzywdzimy, zastraszamy, ranimy.
Czy te nasze małe zamachy są nam naprawdę potrzebne?
Zastanów się nad tym, czy Ty nie jesteś "terrorystą".
Próbując się zmienić na lepsze, będąc dla siebie braćmi, będąc dla siebie ludźmi - zrobimy wiele dobrego.


Kończąc zachęcam Was nie tylko do wstawiania obrazków z podpisem #prayforparis, ale także do prawdziwej modlitwy. Wspomnijmy o ofiarach, o rodzinach poszkodowanych, o przestraszonym społeczeństwie, ale nie zapominajmy o ludziach, którzy dokonali tych okropnych zamachów, oni najbardziej tej naszej modlitwy potrzebują...

~ Liv 

Komentarze

  1. Troche za bardzo podchodzisz emocjonalnie do tego tematu. W psychice zamachowców nie było przekonania że są egoistami. Uważali że pomagają innym. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Zapraszam do dyskusji :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak. Ja pisałam to pod wpływem ogromnych emocji, ale nadal uważam, że terroryści chcieli po prostu przez śmierć innych, "załatwić" sobie zbawienie. Bo czy nie o to im chodziło, gdy wysadzili się w miejscu publicznym?

      Usuń
  2. Nie do końca. Bardziej chodziło o zastraszenie "zepsutego" (w mniemaniu radykałów) europejskiego społeczeństwa. Kolejne zamachy są kwestia czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma dobrego powodu, dla którego można by było odebrać niewinnym życie. Mam nadzieję, że nie dojdzie do kolejnych ataków, ale tak jak piszesz, wygląda na to, że nadejdą szybciej niż się tego spodziewamy...

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty