moja teoria bodźca progowego

Staram się ogarnąć materiał z biologii, jeszcze przed maturą. Moja pani z biolki mówi, że ten przedmiot to syf. Ale wszyscy uwielbiamy jej lekcje. Niedawno przerabialiśmy układ nerwowy. Sporo tam dziwnych wyrażeń, typu: potencjał czynnościowy, pompa sodowo-potasowa, błona presynaptyczna. Ja jednak zastanawiam się ciągle nad bodźcem progowym. Brzmi tak nudno, że boję się, że zasypiacie już na wstępie. Ja jednak opracowałam swoją teorię "bodźca progowego odbierającego człowieczeństwo".



Codzienność lubi nas wystawiać na próby. Pomęczyć, zdenerwować, zanudzić, wykończyć, uradować i w sobie rozkochać. A każdy z nas wyznacza sobie granice swojego człowieczeństwa. Co przez to rozumiem - granice pewnych zachowań, wobec innych ludzi. (czyli coś typu "ona mnie wkurza, ale zignoruję to, bo nie ma co się nad nią przez to znęcać") Nasze sumienie pomaga nam się dokładnie określić i formować nasz charakter. ALE są granice granic. Każdy je ma. Taki stan, kiedy człowiek przestaje słuchać siebie, zmienia się w instynktowne stworzenie pozbawione skrupułów. Najpierw jednak trzeba bodźca progowego.




W biologii, to minimalna intensywność bodźca, potrzebna by wywołać reakcję. Coś typu przycisk na odkurzaczu, który trzeba wciskać do pewnej głębokości, by odkurzacz nagle zaczął działać. W mojej teorii, bodziec progowy to nadmiar jakiegoś stanu, który powoduje wykroczenie za bramę człowieczeństwa. (Boziu, niezłych słów dzisiaj tutaj używam. Plus 3 punkty do mojej inteligencji.)

Jesteś przemęczony próbnymi maturami, ktoś męczy cię w pracy, a w domu masz remont. Psuje ci się ładowarka do telefonu, gubisz gdzieś pendrive z ważnymi informacjami, a twój kotek sika ci codziennie z rana na dywan. Gdzieś w tym wszystkim przygotowujesz ważny projekt na konkurs, który chcesz wygrać ze swoim największym rywalem. Nagle ktoś podchodzi i nie podoba mu się twoja nowa fryzura. Szef krzyczy na ciebie z czyjejś winy. Spóźniasz się na kolację z rodzicami twojej drugiej połówki i zapominasz o urodzinach babci Heli. I w tym momencie coś w tobie pęka. Przestajesz być sobą, przestajesz racjonalnie myśleć, przestajesz nad sobą panować. Przekraczasz swój próg wytrzymałości.

Wtedy dzieją się straszne rzeczy. Krzyczysz, wybuchasz, czasem jesteś skłonny nawet uderzyć. Zaciskasz pięści, zagryzasz wargi. Gdybyś miał promienie świetlne w oczach, to wypaliłbyś wszystkim naokoło twarze. Stajesz się potworem, zdolnym do wszystkiego. Właściwie, nie do końca świadomie. Bo twoje emocje szukają ujścia, poruszone bodźcem progowym = nadmiarem trudnych doświadczeń. 



W momencie przełomu, zachodzi w tobie ogłuszenie sumienia. Wtedy nie obchodzi cię, czy kogoś zranisz, czy ktoś przez ciebie płacze. Zapominasz o swojej prawdziwej twarzy, bo stajesz się niewolnikiem swoich słabości.

Lepiej nie musieć zatrzymywać skutków dostarczenia tego bodźca do naszego ciała i umysłu, bo jest to bardzo trudne. Ludzie oszołomieni chwytają za alkohol, za nadmiar jedzenia, za papierosy i inne świństwa. Inni, niezdolni się powstrzymać, po prostu niszczą wszystko co tyle czasu starali się budować. Ja jednak, jako pomysłodawca tej teorii, zalecam unikanie tak dużego nacisku problemów i trosk.



Widząc, że już coś niedobrego zaczyna z nas wypływać, że stajemy się coraz bardziej opryskliwi, nadęci, rozdrażnieni - wiedzmy, że coś się dzieje. Jeszcze zanim wybuchniemy jak supernowa, spróbujmy się ogarnąć. Choć jest to super mega bardzo trudne, to każde działanie trzymające nas w ramach naszego człowieczeństwa jest tego warte. Nikt z nas przecież nie chce ranić osób, które kocha. Nikt nie chce rozbijać rodziny, która zawsze wspiera, choć czasem nie rozumie. Nikt nie chce rozrywać swoich przyjaźni, rzucać wymarzonej pracy, wyrywać sobie włosów, zmieniać się w potwora. Nikt nie chce, bać się samego siebie.


Dlatego z serca Was błagam, gdy czujecie narastające napięcie, natłok problemów, smutków trosk, to zaczynajcie działać. Proście otwarcie o pomoc. Rozmawiajcie. Pokonujcie ciężkości krok po kroku. Odstawcie kilka obowiązków. Odpocznijcie. Uspokójcie myśli. Odświeżcie swoje wartości. Przypomnijcie sobie kim jesteście.

I jeśli widzicie, że ktoś inny ma już podstawy do osiągnięcia progowej wartości bodźca, który może poruszyć cały mechanizm tracenia człowieczeństwa - pomóżcie.

~Liv

Ps. Ta teoria ma pomóc. Mam nadzieję, że zapiszecie ją w sercu.

Komentarze

Popularne posty