pudełko pełne zasuszonych kwiatów

Jestem bardzo sentymentalną osobą. Przywiązuję wielką wagę do wspomnień. Staram się gromadzić w pamięci wszystkie piękne chwile. Pielęgnować je i odtwarzać w pamięci. Lubię wracać do tych momentów, które kojarzę z beztroską, bezgranicznym szczęściem. W głowie mam pełen album, zamrożonych zdjęć  - wyrazów twarzy moich bliskich, zapachów herbaty, którą piliśmy. Pamiętam piosenkę, która leciała, gdy działo się coś ważnego. Magazynuję słowa, wypowiedziane przez kogoś, kto trafił prosto w serce. Chłonę dobro z dobrej przeszłości.



W przeżywaniu wspomnień na nowo, w czerpaniu z nich kolejnych porcji dobra, pomagają nie tylko zdjęcia. Zdradzę Wam, drodzy internetowi klikacze, mój mały sposób, na zatrzymywanie piękna przeszłości. Magiczne pudełka po butach. W sumie same pudełka nie są ani trochę magiczne. Zwykłe papierowe kartony po butach o rozmiarze 42. Tak, mam wielkie stopy, ale to nie wyklucza  wielkiego serca. 
Te pudełka stają się magiczne, gdy zostawiam w nich moje skarby. Przechowuję w nich pamiątki.
Jakie pamiątki?



Zasuszone kwiaty, które przypominają mi zapach minionej chwili. Rachunek z kawiarni, którą odwiedziłam z przyjaciółmi, będąc kilka lat temu w Katowicach. Papierowy motylek, urwany z dekoracji, którą przygotowaliśmy z byłą klasą na nasz komers. Artykuł wycięty z gazety, opisujący wyjazd naszej grupy tanecznej do Szwecji. Listy od przyjaciół. To wszystko trzyma w sobie kawałki dawnej mnie. (kojarzycie horkruksy z "Harrego Pottera"? to właśnie coś w tym stylu) Fajnie czasem przypomnieć sobie, jak cudowne chwile przeżyłam.

Bo w końcu życzymy sobie zawsze szczęścia w przyszłości. Potem ono tworzy nam teraźniejszość. A co dzieje się z nim później? Zamykamy je w przeszłości i nie wracamy do niego. Po co? Lepiej nam rozkopywać pogrzebane błędy i przykre sytuacje. Sądzę, że szczęście którego raz doświadczymy nie zasługuje na śmierć. Może żyć w naszych wspomnieniach i pomagać nam z teraźniejszością.



W jednym z pudełek trzymam swój stary pamiętnik, pełen koślawych literek, pełen dziecięcej radości. Ulotki z mojego wyjazdu do Warszawy, która kiedyś raz a dogłębnie mnie zachwyciła. Rachunek za kawę mrożoną z nugatową polewą, przynosi mi wiele wdzięczności. Piłam tą kawę z moimi serdecznymi przyjaciółkami. Kartkę urodzinową, którą zrobiła mi siostra kilka lat temu. Przeglądając te skarby pozwalam wspomnieniom budzić się we mnie na nowo. Radość przeszłości odradza się w serduszku.



Nie namawiam nikogo do zagracania swojego pokoju/piwnicy/domu pamiątkami z przeszłości. Ale zachęcam do powrotów do prezentów od życia, które dostaliśmy już kiedyś. Nie musicie magazynować ich fizycznie, w pudełkach. Choć ja uwielbiam przeglądać swoje skarby. Ważne, by w sercu i głowie nie zamykać wspomnień w folderze "było minęło". Zachęcam, do wracania do radości minionej. Magazynowania dobrej energii we wspomnieniach i czerpaniu z nich sił.

Kolega kiedyś, chyba na przełomie podstawówki i gimnazjum, zrobił dla mnie różę z serwetki. Mam ją w pudełku. A minęło już wiele lat. Nadal wywołuje mój uśmiech.

Pięknego wieczoru!
~Liv

Ps. Nie lubimy matematyki. Wcale.

Komentarze

Popularne posty