umiesz parkować? przyznaj się!

Nienawidzę parkować. Serio. Jeżdżę autem już kilka miesięcy i to zdecydowanie jest moim koszmarem. Nie, że robię to źle, ale kosztuje mnie to sporo energii i stresu. Więc miejsce na pozostawienie mojego samochodu zawsze wybieram starannie. Patrzę, gdzie jest najwięcej miejsca, kto stoi obok. No wiecie, z rozwagą. (I strachem w oczach.)
Ale nie o tych maszynach na czterech kółkach piszę ten krótki wpis. Od rana chodzi za mną myśl i stwierdziłam, że pozwolę jej zaparkować także w Waszych głowach.



Wyobraźmy sobie parking. Może nie taki ogromny, jak w centrach handlowych, gdzie sznur tych metalowych pudeł ciągnie się kilka pięter do góry. Nie taki malusi, gdzie zmieści się jedno małe auto, albo pół większego silnikowego potwora. Wyobraźmy sobie taki ładny parking, gdzie jest kilka odliczonych i ładnie przygotowanych miejsc. Jest tam idealnie. Czysto, dużo miejsca, bezpiecznie. 
I to my wpuszczamy tam konkretne auta. Tylko te, które nam odpowiadają. Którym oddajemy nasze przygotowane miejsca. Musimy wybierać rozważnie.


Wpuszczamy do naszego życia wielu ludzi. Niektórzy przychodzą tylko na chwilę. Parkują na kilka godzin, kilka dni. Gdy sytuacja przestaje im odpowiadać, znikają. Wyjeżdżają szybciej, niż się pojawili. A my, długo zatrzymujemy to jedno miejsce, czekając ich powrotu, nie mogąc wypełnić pustki.

Są jednak też ludzie, nazywani przyjaciółmi. Dla nich miejsce na parkingu zawsze jest gotowe. Oni nie szukają nowych, pozornie lepszych parkingów. Są z nami zawsze, zawsze wspierają, czasem po sobie nie sprzątają. No i czasem trzeba im pomóc umyć swoje szyby, albo pożyczyć trochę na benzynę. Jednak oni są zawsze. I powinni mieć u nas zapewnione miejsca.

Są też ludzie, którzy nie szanują naszej oferty. My, zauroczeni fajną maską i futrzanym obiciem foteli wpuszczamy ich na nasz parking. Oni jednak nie doceniają swojego miejsca, zaczynają niszczyć nasze parkingi, podbierają nam benzynę, i odjeżdżają z piskiem opon. Krzywdzą i zostawiają nas z chaosem i ogromną pustką na parkingu. Zostajemy sami, wyrzucając sobie, że przecież sami pozwoliliśmy wjechać tym zdradliwym oponom na nasz trawnik. Teraz mamy za swoje...




Dlatego, kochani kierowcy swojego losu, uważajcie komu oddajecie miejsce na parkingu zaufania. Komu wierzycie, kogo kochacie, komu ufacie. Ludzie są z natury dobrymi stworzeniami, jednak wpuszczanie nieodpowiednich osób w swoje życie, może nam przynieść wiele strat i cierpienia. A możemy sobie tego oszczędzić, stopniowo poznawając się nawzajem. Dzieląc się swoim charakterem, budując relacje od podstaw i  na spokojnie.



Powinniśmy też sami pilnować, gdzie zostawiamy nasze auto. My też możemy zranić. Lepiej otwierać się przed ludźmi, których chcemy oglądać często. Rozdawać zaufanie tym, których kochamy i których przyjaźń cenimy. Nie przykrywajmy toksycznych spalin i planów, dobrą maską. Tylko bądźmy sobą wybierając ludzi godnych przyjaźni i zaufania oraz sami bądźmy gotowi, by ofiarować swoją przyjaźń bezwarunkowo.
 
Życie daje nam możliwość wypełnienia całego parkingu ludźmi wartymi naszej miłości. I my bądźmy gotowi kochać szczerze i nie odjeżdżać nagle, zostawiając za sobą pustego miejsca.

Parkujmy z głową. I przede wszystkim z sercem

~Liv

Ps. Nie chcemy przecież nigdy zostać odholowani. 
Ps.2 czy kogoś jeszcze stać na masło? jeśli chcecie się podzielić, nie odmówię :*

Komentarze

Popularne posty