Za kratami

Są ludzie, którzy  mają dar głoszenia przemówień i ruszania swoimi słowami tłumów. Ostatnio jeden taki człowiek bardzo poruszył moim sercem. Nie mówił długo, zajęło mu to zaledwie kilka minut. Zaś jego słowa ukazały mi bardzo wiele. Ta sytuacja doprowadziła mnie do pewnych przemyśleń.

Z czym kojarzy nam się więzienie? Z przestępstwem, niebezpiecznymi ludźmi, mordercami z siekierą w dłoni, utratą wolności, piżamą w paski. Szarość, grube mury i kraty. Ci więźniowie to muszą mieć przerąbane. Spędzić tyle czasu, czasem całe życie (!) za kratami. 
A co jeśli z ich perspektywy, to my jesteśmy uwięzieni?



Zabiegani, zestresowani, pokłóceni, zagubieni. Przejmujemy się wszystkim, albo totalnie wszystko zlewamy. Oddajemy się pracy, karierze, wykształceniu. Kupujemy co trzeba. Jemy śniadania, popijając je zimną kawą. Narzekamy na deszcz, na mgłę, na słońce, na wiatr. Nie lubimy jesieni, ani zimy, tym bardziej wiosny, gdy dopadają nas alergie. Śmiejemy się z odpowiednich żartów, w odpowiednim towarzystwie. Wznosimy toasty, gdy wymaga tego sytuacja. Udajemy, że wszystko w porządku w środku umierając ze strachu. Od czasu do czasu się modlimy. Raz w miesiącu mówimy bliskim, że ich kochamy, po czym wracamy do oglądanego serialu.



Co robi więzień? Żałuje. Docenia to, co utracił. Wspomina piękne chwile, pojedyncze zachody słońca, rozgwieżdżone noce, deszczowe poranki. Odnajduje w sobie spokój. Znosi trudy dnia, by wrócić do swojej mrocznej celi. Do celi, która nie zmienia się nigdy, która staje się jego domem. Ktoś w takim zamknięciu może wiele zrozumieć, wiele docenić. Marzenie o wolności i powrocie do zwykłego życia, odmienia punkt widzenia takiego człowieka. 
Po wyjściu zza krat, życie może okazać się o wiele bardziej atrakcyjne. Widać wtedy jego autentyczną, prawdziwą wartość. Wolność staje się cenna, budzi szacunek i nie jest ani odrobinę marnowana.
Czy nie tego nam brakuje w życiu? (nie chodzi mi tutaj o tęsknotę za celą więzienną) Czy nie brak nam szacunku



Codziennie dostajemy przepustkę. Codziennie jesteśmy wypuszczani z więzienia. Wraz ze wschodem słońca, ktoś rozkuwa nam kajdany i pozwala wyjść w świat. I to nie jest gra, w której można kupić sobie dodatkowe dni. Każdy z nas ma swój określony pakiet, a to jak go wykorzystamy, zależy właśnie od nas. Co jest paradoksem, często sami sobie odbieramy kolejne szanse wpatrując się nie w to, co istotne. Oddajemy czas smutkom, przeszłości, kłótniom, nienawiści. Te same godziny moglibyśmy poświęcić radości, miłości, przyjaźni. 



W więzieniu tęsknota za dobrocią odmienia serca. My mając wolność na codzień, często jej nie doceniamy. Ukrywamy ją pod tysiącami innych mało wartych wartości. Jesteśmy więźniami nieświadomości dobra, jakie dostaliśmy. Nie zauważamy umykających dni, nocy, poranków, wieczorów, uśmiechów, spojrzeń, rozmów. Uciekają nam kolejne przepustki. A każda z nich jest szansą.

Czy to nie my jesteśmy za kratami?
Więźniowie zagubienia.

~ Liv

Ps. Psy zdecydowanie lepsze od kotów.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty