Ogród miłości w ich sercach

Lubię gdy wracam do domu, a na stole leży talerz pełen gorącej zupy. Obok czasami leży karteczka z ręcznie napisaną, krótką wiadomością: "Jestem na kawie u sąsiadki, smacznego!".
Lubię też przepyszne dżemy, kompoty, soki, nad którymi trzeba spędzić wiele czasu, którym należy poświęcić wiele cierpliwości, bym mogła cieszyć się ich niepowtarzalnym smakiem.
Lubię niesamowite historie, jak to kiedyś się żyło. Opowieści o przeszłości, o dawnej codzienności, o dawnych problemach i radościach.
Lubię placki, ale nie te zwykłe. Lubię tylko te z twarogiem i rodzynkami, które przypominają mi jak siedziałam malutka, przy tak ogromnym dla mnie stole w babcinej kuchni.



Nie lubię tego, że tak często, nawet nie dziękuję za pyszny barszcz, nie pomagam w zbieraniu malin na dżem, nie mam czasu na wysłuchiwanie historii o tym, jaka byłam będąc jeszcze 5-letnią miłośniczką "dobranocek".
Nie lubię własnej niewdzięczności.



Lubiłam patrzeć jak pracuje na dworze, jak troszczy się o pomidory ukryte pod folią, jak kosi trawę.
Lubiłam, gdy naprawiał mi wszystkie zepsute zabawki, czy tworzył nowe, lepsze od plastikowych jednorożców z przedszkola.
Jego kolekcję przeróżnych zapalniczek, które zbierał całe swoje życie.
Lubiłam nawet jego kaszel, taki charakterystyczny, taki jego.

Nie lubię tego, że już nigdy nie skosi trawy przed domem, nie naprawi żadnej zniszczonej rzeczy, nie rozwiąże kolejnej książki z krzyżówkami, nie zapali papierosa, nie zaśnie przy włączonym telewizorze, z gazetą w ręku.

Nie lubię tego, że umarł, nim się pojawiłam. Wiem, że byłby świetnym dziadkiem.


Babcia i dziadek. Moi bohaterowie.


To babcie zawsze troszczą się o mnie, moje oceny, obowiązki, samopoczucie, bezpieczeństwo. One są mistrzyniami w gotowaniu i pieczeniu najlepszego jedzenia we wsi (na całym bożym świecie). To one sprawdzają, czy mam na sobie odpowiednio gruby sweter, szal i rękawiczki. Ostrzegają przed deszczem, samotnymi wędrówkami. Martwią się, czy ktoś mnie "nie ukradnie". Odmawiają "zdrowaśki" z prędkością 60 na godzinę, bym zawsze była pod opieką. Chwalą się moimi sukcesami, zawsze we mnie wierzą. W dodatku są przedobrymi osobami. Silne, odważne, skromne, uczciwe. Moje.



Dziadek zawsze był dla mnie bohaterem. Starałam się, by mógł być ze mnie dumny. Nauczyłam się otwierać otwieraczem piwo, będąc chyba w drugiej klasie podstawówki, by otworzyć mu butelkę piwa, gdy wracał zmęczony do domu. Zachwycałam się jego kolekcją drobiazgów i bezużytecznych rzeczy, które trzymał zamknięte w szafce. Pomagał mi w stworzeniu zielnika, w roślinkach był niepokonany. znał tysiące haseł krzyżówkowych i wiele czasu poświęcał robieniu własnego wina. Zawsze za głośno całował mnie w ucho i mocno przytulał. Był i pozostanie moim.

Dziadkowie. Opiekunowie. Bohaterzy. Nauczyciele. A jednak zwykli ludzie.
Jednak ich miłość tak silna i szczera sprawia, że kochamy ich najmocniej.

Dlatego z okazji Dnia Babci (21.01) i Dnia Dziadka (22.01) podziękujmy im, za to kim dla nas są. Podziękujmy za ich miłość i troskę. 



Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty