Ale byłam głupia!

Każdy popełnia błędy. Mylimy się tysiąc razy na tydzień. Niektóre z tych błędów znikają, chwilę po tym, jak się pojawiły. Inne długo męczą nas swoją obecnością. Jeszcze inne, te najgorsze ujawniają się dopiero po jakimś czasie...



Męczą mnie ostatnio wybory dokonane w przeszłości. Myślę i myślę, co by było, gdybym jednak postąpiła wtedy inaczej, gdybym wybrała dobrze. Codziennie analizuję wszystko, co sprowadziło mnie do obecnej sytuacji. Widzę konsekwencje, czuję nieustępujący żal do siebie samej. 

Czasami świadomość mojej głupoty w owym czasie przytłacza mnie, ze zdwojoną siłą. Leżę wtedy pod kocem i użalam się nad sobą. (tak typowo - egoistycznie) 

Ohh jaka to byłam głupia, ohh czemu wtedy nie pomyślałam, ohh nieszczęsna...

W takich momentach nic nie jest w stanie poprawić mi humoru. Bo moim problemem, jestem ja. To moja wina, to ja zawiniłam. Umysł analizuje tysiące przypadków "gdybym wtedy...". Przypominam sobie wszystkie porażki swojego życia i jeszcze bardziej biję się z wyrzutami sumienia.



Ale stwierdzam, że wystarczy. 

Wystarczy już obwiniania się całymi dniami i żałowania. Co się stało, już się nie odstanie. Nie mam wehikułu czasu, by móc zmienić przebieg minionych wydarzeń. Nie wrócę do przeszłości i nie odmienię dawnej siebie. Dawnej siebie, która myślała, że czyni dobrze. Która była przekonana, że to co robi, ma sens.

Zamiast ciągłego karcenia się za błędy popełnione w przeszłości, powinnam zająć się unikaniem podobnych w przyszłości. Przeżywanie własnych słabości na nowo daleko mnie nie zaprowadzi. Nigdzie mnie nie zaprowadzi. A nie mogę stawać w miejscu i analizować źle wybranych dróg, bo przegapię wiele istotnych skrzyżowań. 



Nie zapomnę o tym co było. Wiem, że zawiniłam i sama sobie zaszkodziłam. Ale nie zamierzam już więcej zamęczać się wyrzutami własnej bezmyślności, naiwności, a chcę wyciągnąć z nich lekcje. Jestem pewna, że już nigdy nie popełnię podobnego błędu. Gdybym znalazła się w podobnej sytuacji, doświadczenie pokierowałoby moimi czynami. Chcę ruszyć do przodu, chcę odkrywać nowe trasy, ale na zawsze mam w pamięci mapę postawionych w życiu kroków, których już nie cofnę, a które są dla mnie źródłem mądrości i doświadczenia.
Dość użalania się!

Tak wygląda moja sytuacja, wiele dni, tygodni, zadręczałam się czynami przeszłości, ale stwierdziłam, że to i tak na nic się nie zda.

A teraz mam pytanie do Ciebie:
Pogodziłeś się ze swoją porażką? Wybaczyłeś sobie dawne błędy? Dasz radę ruszyć przed siebie?

Ufam, że Ci się uda. Choć najtrudniej jest wybaczyć sobie.


~Liv :D

Komentarze

Popularne posty