ładna, ale nie da się jej słuchać

Na szesnaste urodziny moja siostra dostała ukulele. Prześwietny prezent! To taka mała gitarka z czterema strunami, która wydaje bardzo radosne i ogniskowe dźwięki. Nauka gry na ukulele wydaje się być prostsza niż na normalnej gitarze, a sprawia tyle samo frajdy. Jak każdy instrument, trzeba je od czasu do czasu nastroić, bo inaczej brzmi jak krzyk zdenerwowanej kobiety, gdy mąż wraca ze sklepu z piwem, a wychodził po maślankę.

Jestem pewna, że nikt z nas nie spotkał jeszcze muzyka grającego na rozstrojonym instrumencie. No chyba, że starał się on pokazać piękno poprzez brzydotę albo sztukę w randomowych składankach dźwięków. Jeśli jednak bierzemy się za muzykę, to chcemy by dźwięki były czyste. Bierzemy więc stroik i tak długo manewrujemy instrumentem, aż dźwięki trafiają w punkt. Później zagrane utwory mają prawdziwe brzmienie i jak Ed Sheeran na swojej gitarce, możemy porywać tłumy.

Bo w instrumentach chodzi głównie o muzykę, którą wybrzmiewają, nie interesuje nas ich wygląd. Jasne, są gitary wykonane w przepiękny sposób. Błyszczące fortepiany, ozdobne organy, lśniące saksofony, zdobione skrzypce. Nawet trójkąty mogą ślicznie się prezentować. W muzyce jednak liczy się to, co słychać. I bardzo podobnie mamy z ludźmi. Opakowanie - opakowaniem, ale liczy się to, czy jesteśmy nastrojeni.

Jak człowiek może być nastrojony? Tak samo jak instrument. Każdy z nas ma swój charakter i osobowość, ale gdy ludzie wokół nie pomogą nam odpowiednio poukładać naszych cech, posegregować wartości, ponaciągać zachowań, to na nic nam zgrabne ciało i umięśnione pośladki.

Człowiek może być urodziwy, może olśniewać swoim wyglądem. Kobieta może zwalać facetów z nóg. Facet może porywać za sobą tłumy. Ale czy jeśli okaże się, że no, ta dziewczyna za bardzo nie ma poukładane w głowie, a facet głównie myśli o sobie, to nadal będziemy tacy zachwyceni?

Wygląd to sprawa drugorzędna. Jeśli ktoś męczy się sam ze sobą w swoim ciele, jeśli ma problemy ze zdrowiem psychicznym, to fryzura, figura i opalenizna nie mają żadnego znaczenia. Jeśli mamy porządnie nastrojone wnętrze, znamy swoje wartości, akceptujemy siebie i otoczenie, nie boimy się siebie, wiemy czego chcemy od życia -  to każdy człowiek, chce nas obok siebie. To znaczy, że jesteśmy zdrowi.

Po co nam ładne ukulele, skoro nie jest prawidłowo nastrojone? Czasem takie zdrowe porządki w głowie, kosztują nas bardzo wiele czasu, może i całe życie. Warto jednak walczyć i starać się zrozumieć, co w życiu jest dla nas ważne, co powinno być nam wartościowe, na czym powinniśmy się skupić. Każdy dzień to nowa szansa, na ponaciąganie strun. Wokoło nas są ludzie, którzy na pewno z radością pomogą nam odnaleźć zdrową wersję siebie. Jeżeli mamy problemy ze wyznaczeniem odpowiednich granic, czujemy się źle ze sobą czy w towarzystwie innych, to znak, że czas pokręcić w inną stronę. W końcu usłyszymy odpowiedni dźwięk i poczujemy zgodę ze sobą, swoim ciałem i otoczeniem.

Lato, to ogólnie fajny czas na rozeznanie swojego brzmienia. Można usiąść pod niebem pełnym gwiazd i dumać nad tajemnicą naszego istnienia. Ja doszłam do wniosku, że jesteśmy tutaj, by roznosić dobro. Każdy na swój sposób, na swoją skalę. Uwierzcie mi, że kiedy jesteśmy prawidłowo wewnętrznie nastawieni do życia i rozumiemy się ze swoją duszą i ciałem, dni wydają się piękniejsze, a życie łatwiejsze. Potrzeba do tego jednak naszej pracy i powrotów co jakiś czas do stroików, by nie zgubić na nowo tonacji.

Zachęcam Was, drodzy czytelnicy do odpoczynku i poskładania swojej melodii, której brzmienie wyniesie Was na wyżyny muzyki ludzkich serc.

Całusy, 

~Liv

Ps. 25 dni, Paprotko.

Ps.2 Pozdrawiam wszystkich muzyków, których pracę tak bardzo szanuję!

Ps.3 i liebe Grüße do mojej sis, która wymiata na swoim uku