krakowskie smutki i mądrości ludowe
Wdycham mgłę smrodu, który przysłania mi widok na miasto. Mijają mnie rozpędzone, metalowe skrzynki na ludzi. Obracam się szukając chwilowego schronienia . Na przystanku, za plastikową szybą widzę kilka zawiniętych w szale postaci. Wszyscy przywiązani białymi lub czarnymi kabelkami do odległych rzeczywistości miejsc. Jestem sama. Zagubiona sięgam po telefon i automatycznie zaczynam przeglądać instagrama, by choć na chwilę poczuć się bezpiecznie. Szary świat znika.
Widzę szalone kotki drażniące się ze swoimi właścicielami. Klikam podwójnie w zdjęcie mojej ślicznej znajomej, która wyjechała na narty. Czytam o biednych fokach, które umierają przez słomki do napojów, które my zamawiamy w maku. Przeglądam filmiki polskiego youtubera mieszkającego w Japonii i zazdroszczę mu życia.
Podjeżdża tramwaj. Fuj. Nie dość, że podłoga cała zabłocona, to nie ma gdzie usiąść. Widzę jak ludzie obok z wstrętnymi wyrazami twarzy wpatrują się w migoczące prostokąty. Zdejmuję słuchawki. Obok mnie stoi starsza pani. Zanim wysiada, patrzy na mnie smutnym wzrokiem.
"Słyszy pani, jak tu cicho? Kiedyś nie bałam się rozmawiać z ludźmi o pogodzie. A teraz nie dość, że smogu mamy tyle i oddychać nie ma czym, to nawet nie ma komu na ten smog pomarudzić... Dziwne czasy, takie jakieś nieludzkie...".
I wysiadła, a ja zasmucona wróciłam do bezpiecznej bazy, klikając podwójnie w idealne zdjęcia.
~Liv
Ps. Każdy z nas potrzebuje drugiego człowieka. Nie czekajmy, aż świat będzie zmuszony na zasłanie katastrofy, by znowu narzucić nam. człowieczeństwo.
Ps. 2 Już po sesji! Zdana! Wracam do gry!
Ps. 2 Już po sesji! Zdana! Wracam do gry!
Komentarze
Prześlij komentarz