kto normalny lubi sprzątać? Ty.

Wiem, wiem. Zawsze piszę do Was o magii szaleństwa. Jak to świetnie jest czasem rzucić wszystko i pojechać do Kietrza na koncert De Mono, tak na spontanie. Krzyczę, że "oja ale super by było posiedzieć w Kauflandzie na przeciwko serów i zaśpiewać im kilka pieśni patriotycznych".  Najlepiej to w ogóle porzucić normalne życie i zacząć sprzedawać imiona dla kotów. 
Jednak tym razem, opowiem coś o normalnym życiu. Bo każdy z nas takie ma. A czym generalnie jest normalne życie?



Zwykłe dni, następujące po nocy. Dzielące się na senny poranek, obudzone popołudnie i zmęczony wieczór. Praca, szkoła, odpoczynek. Jazda autobusem, denerwowanie się podczas zakorkowanej podróży do domu i tankowanie droższego niż masło paliwa. Każdy z nas tak po prostu, "po zwykłemu" sobie żyje. Tak jakby, w przerwach między szaleństwami. Te normalne śniadania, obiady i kolacje, te zwykłe ścielenie łóżka, składnie ubrań, chodzenie po zakupy. To tak samo odłamki naszego istnienia, jak te wielkie, spektakularne wydarzenia, których ciągle wyczekujemy. I co, nudno nam?



Oj tam, nie ma co za wiele wymagać od porządku dziennego. Jeśli trzeba pozmywać naczynia, no to się to robi. Bez szału, bez większych emocji. Trzeba poprawić koc na kanapie, to się wstaje i go układa. Wyjmuje się ubrania z pralki i wiesza na balkonie. I zazwyczaj do tego naszego normalnego życia dokładamy całą masę marudzenia. Marudzenie wręcz przesiąka każdy nasz większy ruch. Bo te zwykłe czynności nas irytują. Ktoś musi je ogarnąć i jak sami tego nie zrobimy, to słabo będzie wyglądał nasz komfort i porządek. Ale wiecie co? Właśnie w tym prostym wykonywaniu kolejnych punktów dnia, można odnaleźć spokój.  Na serio.



Wielu słynnych myślicieli mówiło, że dzięki uporządkowaniu prostych spraw, odzyskiwali jasność umysłu. Podczas zmywania naczyń powstawały najstraszniejsze pomysły na zbrodnie pisarki - Agathy Christie. Zamiatając podwórko najłatwiej znaleźć rozwiązania dla swoich durnych problemów. Odkurzając można zagłuszyć dręczące nas myśli, prasując po prostu się wyciszyć.



Od teraz, gdy wykonujemy zwykłe czynności, te najprostsze, zobaczmy ich drugą rolę. Ich zadanie, to zapewnianie harmonii. To w pewnym stopniu pomoc dla naszego umysłu, w utrzymaniu zdrowia psychicznego. Automatycznie wykonywane przez nas działania dają nam przestrzeń do ułożenia myśli, wyciszenia umysłu, zresetowania się. Sprzątając biurko, możemy czasem wysprzątać rozwiązanie jakiegoś problemu. Polerując okna, zobaczyć inne wyjście z trudnej sytuacji. Czyszcząc kuwetę kotom, wpaść na przełomowy pomysł. Kto wie, co jeszcze kryje się w naszej codzienności. 
To co, sprzątamy dzisiaj z większym zapałem?


Pozdrawiam, znad palących się kotletów.
~Liv 

Ps. Wakacyjne wpisy u mnie jak zwykle, mało regularne. Bo dużo mnie wszędzie, a mało w komputerku. Mimo to, pojawiam się i znikam na bloguuu.
Ps.2 Ja to tam lubię mieć ładnie posprzątane.

Komentarze

Popularne posty