"Zespół marnowania czasu" - choroba uleczalna.

Ludzie to strasznie leniwa rasa. Często nic nam się nie chce. Całymi dniami leżymy i marnujemy czas. Czasami warto chwile poleniuchować, odpocząć od ciągłej gonitwy za jutrem. Ale czy czasem w naszym niby zwykłym lenistwie, nie ukrywamy czegoś głębszego?


Od jutra wezmę się do pracy!

Są osoby, które każdą chwilę swojego dnia mają rozplanowaną.
Dokładnie o 18:00 kolacja, potem dwie godziny nauki, chwila gry na gitarze, kąpiel, parę minut odpoczynku, później chwila z książką i o 23:00 sen. 
Tak rozplanowane życie, to właściwie moja codzienność. I choć jestem świadoma tego, że może to wyglądać przygnębiająco, ja wtedy czuję, że nie marnuję ani chwili. Oczywiście często zdarza mi się całkowite zignorowanie zamierzonych działań,bo czasem po prostu trzeba odpocząć. Lecz rozpisane  obowiązki i zadania na karteczce, dają mi poczucie panowania nad własnym dniem. 

Istnieje też inny rodzaj ludzi, którzy bez planowania, żyją tak jak im wygodnie. Chwilę posiedzą w necie, chwile się pouczą lub popracują i też są szczęśliwi.

Lecz dziś chcę poruszyć problem ludzi za mocno wyluzowanych.
Przychodzą po pracy, czy po szkole i siadają przed komputer, telewizor lub telefon. Godzinami leżą i uzupełniają siły na kolejny męczący dzień. Nie patrzą na konsekwencje swojego braku działania, odkładając wszystko na później. I wszystko byłoby okej, gdyby później serio się za tą pracę brali.
Prawda jest taka, że ta postawa daleko nas nie zaprowadzi. Ale czy to po prostu brak sił i chęci?
Zastanówmy się nad tym chwilę.


Co kryje się za "nie chce mi się"?

Wiele jest przyczyn choroby zwanej "zespołem marnowania czasu" ("ZMC"). Choroba ta, coraz powszechniejsza u naszego wygodnego społeczeństwa, staje się plagą. Objawy takie jak nadmierne lenistwo, niewypełnione obowiązki, odłożone na później marzenia i plany są typowe dla początkowej fazy. Lecz gdzie przyczyna? Oto kilka możliwości:
  •  BRAK OCHOTY DO ROBOTY - pierwsza z możliwych przyczyn choroby, pojawia się w większości wśród młodego pokolenia. Po ciężkim dniu w szkole, kartkówce z maty i dwóch godzinach historii mózg ma prawo pulsować z przemęczenia. Ale to nie oznacza, że na tym kończy się praca na dziś. Załóżmy więc, że nasza bohaterka cierpiąca na "ZMC" ma 17 lat. Nazwijmy ją Mona, a jej największym marzeniem uczyńmy wyjazd na studia do Wielkiej Brytanii. A więc, nasza Mona po szkole siada na łóżko i do drugiej w nocy ogląda youtuberów relacjonujących swoje odczucia po kolejnym fascynującym dniu ich życia. Następnego dnia w szkole Mony organizowany jest konkurs z języka angielskiego, którego główną nagrodą jest dwuletni kurs angielskiego. Nasza pochłonięta lenistwem poprzedniego dnia bohaterka, nawet nie powtarza sobie materiału zadanego do nauczenia na etap szkolny konkursu. Traci szansę na wielki krok w stronę swoich marzeń, a wszystko, przez brak pracy włożonej w wyznaczony cel. Biedna Mona, sama skazała się na porażkę...


  • UNIKANIE PORAŻKI - przyczyną "ZMC" może być również lęk przed porażką. Zatem wróćmy na chwilę do naszej Mony. Mona zapisała się jednak na ten konkurs. Ale odkładała naukę tak długo, że parę dni przed konkursem zdecydowała się zrezygnować. Bo już się niczego nie nauczy, a zresztą i tak nie mogłaby tego napisać, bo gdyby liczba jej punktów okazała się być najniższa, to wszyscy znajomi mieliby z niej niezłe pośmiewisko, czyli potocznie mówiąc "beczke". :P Strach przed własną porażką, doprowadził do zrezygnowania z marzeń.



  • PRZYGNIATA NAS WIELKOŚĆ PRACY - ostatnią z wymienionych przeze mnie przyczyn jest ta najgorsza. Tej najgorzej zapobiec. Gdy mamy świadomość wielkości czekającego na nas zadania, często poddajemy się już na starcie. Nie lepiej zacząć powoli, małymi kroczkami osiągnąć cel? Nie lepiej ruszyć z miejsca i zbliżać się do zamierzonego efektu? Gdy przerażeni ilością i trudnością pracy decydujemy się nic nie robić, tylko pogarszamy naszą sytuację. Wmawianie sobie ciągle, że jeden kolejny dzień odpoczynku nic nie zaszkodzi, właśnie zaszkodzi! Stop staniu w miejscu! Stop wszystkim wymówkom! Jeśli nasza Mona nie ruszy swoich ośmiu liter (pośladki) z kanapy i nie zacznie od podstaw uczyć się angielskiego, to jej marzenie o studiowaniu, pozostanie tylko niespełnionym marzeniem. 


Nie marnujmy życia, na marnowanie czasu!

Serio, nie ma co się zastanawiać nad prawdziwością tych słów. Chciałam tylko zwrócić Waszą uwagę na problem jaki może istnieć w nas samych. Czasami sami jesteśmy problemem. Stawiamy sobie cele, do których boimy się dążyć. Marzymy, ale nie robimy nic, by spełnić swoje marzenia. Istniejemy, ale marnujemy nasze istnienie.
Mam nadzieję, że przekaz tego posta mocno do Was trafi, bo konsekwencje "zespołu marnowania czasu" możecie dostrzec już za późno, gdy szanse na osiągnięcie tego co pragniecie unikną spod Waszych nosów. 


A więc, ruszajmy chwytać niebo, póki mamy je na wyciągnięcie ręki. A gdy nie dosięgamy, to zacznijmy chociaż budować sobie schodek po schodku, drogę do swoich marzeń.

~ Liv <3

Komentarze

  1. naprawdę świetnie piszesz, tak się wciągnęłam, że przejrzałam jeszcze kilka wcześniejszych wpisów ;* cudowny blog ;) pozdrawiamy i zapraszamy do nas, będzie nam bardzo miło!
    dreamoutloud.f

    OdpowiedzUsuń
  2. zgadzam się z tobą w 100% nie powinno sie marnować bez sensu życia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Takich Mon, wśród społeczeństwa jest coraz więcej. Ludzie, z pokolenia na pokolenie robią się coraz słabsi. Coraz częściej rezygnujemy ze swoich marzeń na rzecz jakiegoś tam Facebooka (którego i tak, podejrzewam, że za kilka lat nie będzie) albo też telewizji (która i tak zatruwa mózg). Życie jest tylko jedno, więc dlaczego mamy nie okazać się tymi szaleńcami, którzy wyjdą przed szereg i zrobią coś pożytecznego w ciągu dnia? Marzenia są po to żeby je spełniać. Nie kończmy tylko na tym, żeby o nich marzyć. Twój post bardzo mi zaimponował. Życzę Ci, abyś pisała takich więcej ;) Pozdrawiam Lisa ;**

    Jak będziesz miała czas, to wpadnij ;) http://always-a-cool.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie! Starałam się pokazać w tym poście rozmiar tego problemu. Zrozumiałaś mnie i dotarł do Ciebie przekaz moich słów :) Cieszę się, że spoglądasz na życie z podobnej perspektywy ;)
      Jak znajdę chwilę, to oczywiście zajrzę!

      Usuń
  5. Cieszę się, że Cię zaciekawiłam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty