Nie chcę uciekać w Bieszczady
Bardzo często siedząc nad laptopem, wygięta w najdziwniejsze pozycje (godne doświadczonego jogina), żeby tylko usiedzieć kolejne 10 minut, zastanawiam się nad ucieczką. Ucieczka to całkiem dobre doświadczenie. Wystarczy wstać, porzucić wykonywaną czynność i poszukać lepszego miejsca dla siebie. W niejednej głowie poniedziałkowe poranki budzą ucieczkowe marzenia. Niektórzy już w niedzielę wieczorem odczuwają niechęć do kolejnego początku, mimo że tydzień jeszcze się na dobre nie zakończył. Ostatnio odkryłam jednak, że ucieczka jest wyzwalająca, ale tylko na chwilę. Dlaczego ucieczka w Bieszczady to nie jest dobry pomysł? Gdy słyszysz słowo "Bieszczady" jak się czujesz? Ja słyszę w nim jakąś tajemniczą, leśną pieśń, słyszę śpiew ptaków niesiony wraz z świstem wiatru przedzierającego się przez drzewa. Bieszczady brzmią jak dzika przyroda, serce natury, żywa zieleń. Nic dziwnego, że siedząc w biurze i pijąc trzecią kawę z rzędu, szepczemy sobie pod nosem to magiczne słowo, n